Photo Rating Website
Index Aminata beniowski 3 Bog Ojciec Coalescent

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie była brytyjska, ale srebro to srebro.Stanowiła jedną z najpopularniejszych monet w Karolinie.Lindo pokazał mi hiszpańskiego dolara, którego pocięto na kawałki.Używano ośmiu trójkątnych kawałków, ponieważ nie było wystarczająco wielu drobnych monet.Lindo powiedział, że dolar hiszpański ma wartość sześciu szylingów, i zaczął mi tłumaczyć związki pomiędzy pensami, szylingami, koronami, funtami i gwineami.Wytłumaczył, że istnieją monety miedziane i srebrne, ale gwinea jest zrobiona ze złota.– Gwinea? – powtórzyłam.– Takim samym słowem nazwał pan moją ojczyznę.Lindo wyjaśnił, że nazywa się je gwineami, ponieważ bije się je ze złota pozyskiwanego z Etiopii.– Skąd? – zapytałam.– Z twojego kraju.– Myślałam, że nazywa go pan Gwinea.– Różnie na niego mówimy – wyjaśnił.– Gwinea, Etiopia, Negritia, Afryka.Wszystkie słowa oznaczają to samo.– A tę dużą złotą monetę nazwaliście na cześć Afryki?– Gwineę.Jest warta dwadzieścia jeden szylingów.Otworzyłam usta.Buckrzy zabierali z mojej ojczyzny złoto i ludzi i używali pierwszego, by kupować i sprzedawać drugie.Tego dnia nie miałam już ochoty uczyć się niczego nowego i odetchnęłam z ulgą, kiedy lekcja dobiegła końca.Gdy wstaliśmy, żeby opuścić gabinet, Lindo powiedział:– Zarobisz duże pieniądze.A ja zadbam o to, byś była ciepło ubrana i byś nie chodziła głodna.Będziesz traktowana lepiej niż jakikolwiek Murzyn z twojego kraju, mogę ci to zagwarantować.– Pochodzę z Bayo i urodziłam się wolna – wyszeptałam.Solomon Lindo usiadł.– Słucham?– Jestem urodzoną na wolności muzułmanką.– Cóż, ja urodziłem się w Anglii.Ale teraz jesteśmy w koloniach.Skrzyżowałam ramiona.Spoglądał na mnie przez chwilę, po czym powiedział:– Będziesz miała dość wolności.Będziesz mogła zarobić dodatkowe pieniądze jako położna.A ja odbiorę należny mi procent.Wydałem na ciebie fortunę.Byłam zaskoczona sarkazmem, który pojawił się w mojej wypowiedzi.– A wydał ją pan w monetach czy kurczakach?Lindo był wstrząśnięty.Być może nie miał zamiaru tolerować takich słów.Zastanawiałam się, czy nie czeka mnie sroga chłosta.Ale mężczyzna potrząsnął głową, pogładził brodę i wybuchł śmiechem.Pierwszy raz powiedziałam coś, co rozśmieszyło białego człowieka.Ale dla mnie wcale nie było to zabawne.Lindo sprawdzał mnie przez kilka dni, aż w końcu uznał, że opanowałam wszystkie wiadomości dotyczące arytmetyki i monet.W prezencie podarował mi książkę zatytułowaną Podróże Guliwera Jonathana Swifta.Mój wzrok padł na słowa:Położywszy się na trawie, która była bardzo niska i miękka, usnąłem smaczniej niż kiedykolwiek w życiu […].Gdy się obudziłem, chciałem wstać, ale nie mogłem.Leżąc na wznak, spostrzegłem, że moje ręce i nogi były do ziemi przymocowane, tak samo i włosy, które miałem długie i gęste[1].Natychmiast poczułam chęć, by przeczytać tę książkę.– Wydaje się tak ciekawa jak Księga Wyjścia – powiedziałam mu.– Skąd o niej wiesz? – zapytał.Wyjaśniłam, że na Wyspie Świętej Heleny czytywałam Biblię.– Czy wiesz, że wszyscy mówimy o exodusie? – rzucił.Wypowiadanie zbyt wielu słów wydawało mi się nierozsądne, ale nie mogłam się powstrzymać, by nie zadać pytania:– Co ma pan na myśli?– To, że żydzi, muzułmanie i chrześcijanie mają w swoich księgach opowieść o exodusie – oznajmił.– Izraelici to mój lud, a exodus opowiada o naszej ucieczce z niewoli.Uważnie go słuchałam i zastanawiałam się nad tym, co powiedział.To odkrycie było fascynujące, a jednocześnie niezrozumiałe.Czy Lindo mógł mi wytłumaczyć, dlaczego chrześcijanie i żydzi brali muzułmanów do niewoli, skoro wszyscy mieli tego samego Boga i wszyscy świętowali ucieczkę Hebrajczyków z Egiptu?Zastanawiałam się, ile za mnie zapłacono i kto nakazał mnie przywieść do tej ziemi.Jaki związek mają czarni ludzie porwani w Bayo z chrześcijanami i żydami, którzy handlowali niewolnikami w Karolinie Południowej? Wcześniej świat buckrów nabierał sensu, ale teraz stawał się coraz bardziej niezrozumiały.Odpowiedzi rodziły tylko kolejne pytania.Lindo przerwał moje rozmyślania.– Mam przeczucie, że Afrykanin może się nauczyć wszystkiego, jeśli tylko da się mu szansę – powiedział.– Więc przeprowadźmy eksperyment i sprawdźmy, ile się nauczysz.Nakrył dłoń drugą.Mój wzrok padł na pierścień połyskujący na jego palcu.„Gwinea – pomyślałam.– Gwinejskie złoto.Wykorzystaj mnie, jeśli musisz, ale ja wykorzystam ciebie”.Jako oficjalny inspektor plantacji indygowca w prowincji Karoliny Południowej Solomon Lindo miał różne źródła dochodu.Nie otrzymywał pensji, ale Izba Zgromadzeń wypłacała mu pięćset funtów rocznie i kazała obliczać, ile funtów indygo wysyła się do Anglii, a plantatorzy płacili mu za to, by dokonywał oceny ich błota z indygo i radził, jak je udoskonalić.Ja prowadziłam jego księgi, przypominałam o płatnościach, a w wyniku ogłoszenia, które Lindo umieścił w „South Carolina Gazette”, raz lub dwa razy w tygodniu proszono, bym łapała dzieci w Charles Town i okolicach.Lindo dał mi pieniądze na płócienną torbę i lecznicze zioła oraz inne produkty, które kupiłam od straganiarza na targu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

To tylko sen...otwórz oczy i żyj.

Designed By Royalty-Free.Org