Photo Rating Website
Index Aminata beniowski 3 Bog Ojciec Coalescent

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmieszano więcej gliny i Ayla przyniosła ciężki kosz, podniosła go w górę i wylała połowę na siebie.Nie miało to znaczenia.Była już cała pokryta błotem, jak i wszyscy inni.Deegie miała rację.To była brudna robota.Po ukończeniu boków, odsunęli się od krawędzi i zaczęli pokrywać wierzch, ale kiedy powierzchnia sklepionego dachu została pokryta mokrym, śliskim błotem, utrzymanie równowagi stało się problemem.Ayla wylała resztę ze swojego kosza i patrzyła jak glina wolno spływa ku dołowi.Odwróciła się, żeby pójść po nowy, nieuważnie stanęła i zanim się zorientowała, co się dzieje, poślizgnęła się.Upadła na świeżą, miękką glinę, którą właśnie wylała i zaczęła się zsuwać i ześlizgiwać po zaokrąglonej krawędzi dachu i wzdłuż ściany, krzyknąwszy ze strachu.W następnej chwili złapały ją silne ramiona w momencie, w którym miała uderzyć o ziemię i zaskoczona spojrzała w poplamioną błotem, śmiejącą się twarz Raneca.– To też może być sposób na równe rozsmarowywanie gliny – powiedział, stawiając ją na ziemi.Potem, nadal ją trzymając, dodał: – Jak chcesz to zrobić jeszcze raz, to będę tu czekał.Czuła ciepło w miejscach, gdzie dotykał jej nagich, zimnych ramion i była w pełni świadoma bliskości jego ciała.Ciemne oczy Raneca, iskrzące się i głębokie, wypełnione były tęsknotą do niej, która obudziła instynktowną odpowiedź ze źródła jej kobiecości.Zadrżała lekko i poczuła rumieniec na twarzy, zanim opuściła wzrok i odsunęła się od niego.Zerknęła na Jondalara i zobaczyła to, czego się spodziewała.Był zły.Miał zaciśnięte pięści i pulsowało mu w skroniach.Nieco lepiej rozumiała teraz jego gniew, zdając sobie sprawę, że był to wyraz strachu – strachu przed stratą, strachu przed odrzuceniem – ale niemniej zirytowała ją trochę ta jego reakcja.Nie było jej winą, że się poślizgnęła i była wdzięczna, że Ranec akurat stał tam i ją złapał.Zaczerwieniła się znowu na wspomnienie własnej reakcji na jego dotyk.Również na to nie mogła nic poradzić.– Chodź, Aylo – zawołała Deegie – Talut mówi, że już wystarczy i łaźnie parowe już są przygotowane.Chodźmy się oczyścić z tego błota i przygotować do ceremonii.Przecież jest dla ciebie.Dwie młode kobiety weszły do ziemianki nowym wejściem.Gdy dochodziły do Ogniska Mamuta, Ayla nagle zwróciła się do swej towarzyszki:– Deegie, co to jest łaźnia parowa?– Nigdy nie brałaś parowej kąpieli?– Nie.– Och, będziesz to uwielbiać! Zostaw swoje zabłocone ubranie przy Ognisku Dzikiego Wołu.Kobiety zazwyczaj używają łaźni z tamtej strony.Mężczyźni wolą tę – pokazała na łukowe wejście zaraz za posłaniem Manuva i przeszły z Ogniska Renifera do Ogniska Żurawia.– To nie jest skład?– Myślałaś, że te wszystkie boczne pokoje to składy? No ale skąd masz wiedzieć? Zdaje mi się, że jesteś jedną z nas i czasem zapominam, jak niedawno tu przyszłaś.– Zatrzymała się i spojrzała na Aylę.– Cieszę się, że będziesz Mamutoi, myślę, że to ci było pisane.Ayla uśmiechnęła się nieśmiało.– Ja też jestem szczęśliwa i cieszę się, ty tu jesteś, Deegie.To miło znać kobietę.młodą.jak ja.Deegie odpowiedziała uśmiechem.– Wiem.Chciałabym tylko, żebyś przyszła wcześniej.Latem odejdę stąd.Trudno mi będzie to zrobić.Chcę być przywódczynią w moim własnym obozie, jak matka, ale odczuję brak, i ciebie, i wszystkich.– Jak daleko idziesz?– Nie wiem.Jeszcze nie zdecydowaliśmy.– Dlaczego iść daleko? Dlaczego nie zbudować nowej ziemianki opodal? – spytała Ayla.– Nie wiem.Na ogół się tak nie robi, ale może mogłabym.Nie pomyślałam o tym.– Na twarzy Deegie malowało się zdziwienie i zaskoczenie.Kiedy doszły do ostatniego ogniska w ziemiance dodała: – Zdejmij tutaj te brudne rzeczy i po prostu rzuć je na tę stertę.Obie ściągnęły zabłoconą odzież.Ayla czuła ciepło promieniujące zza zasłony z czerwonej skóry, zawieszonej na dość niskim łuku z mamucich kłów w najdalszej części ziemianki.Deegie schyliła się i weszła pierwsza.Ayla poszła za nią, ale zatrzymała się na moment i trzymała odsuniętą zasłonę, próbując zajrzeć do środka.– Pospiesz się i zamknij to! Wypuszczasz ciepło! – zawołał ktoś z pełnego pary, słabo oświetlonego i trochę zadymionego pomieszczenia.Ayla weszła szybko i spuściła za sobą zasłonę.Zamiast zimna uderzyła w nią fala gorąca.Deegie poprowadziła ją w dół topornymi schodami, zrobionymi z mamucich kości umieszczonych wzdłuż ściany dołu, który miał około metra głębokości.Ayla stanęła na dnie pokrytym miękkim, długowłosym futrem jakiegoś zwierzęcia, poczekała, aż oczy się przyzwyczają do przyćmionego światła i rozejrzała się.Przestrzeń była wycięta na mniej więcej trzy metry szerokości i cztery długości.Składała się z dwóch okrągłych części, połączonych razem, każda z nisko sklepionym dachem – w miejscu, gdzie stała, dach był tylko kilka centymetrów powyżej jej głowy.Po całej podłodze większego pomieszczenia rozrzucono kościane głownie, które się jasno paliły.Dwie młode kobiety przeszły przez mniejszą części, żeby się przyłączyć do innych i Ayla zobaczyła, że ściany były pokryte skórami, a podłoga mamucimi kośćmi, starannie rozłożonymi w pewnej odległości od siebie.Umożliwiało to bezpieczne przejście nad płonącymi głowniami.Potem, kiedy polewały podłogę wodą, żeby wytworzyć parę, albo myły się, woda wsiąkała w ziemię poniżej kości, co pozwalało trzymać nogi z dala od błota.Więcej głowni było zgromadzonych na palenisku pośrodku.Dawały nie tylko żar, ale też jedyne światło, poza odrobiną dziennego światła, które przedostawało się wokół pokrywy otworu dymnego.Nagie kobiety siedziały wokół ogniska na prowizorycznych ławach z płaskich kości, położonych na podstawach z innych kości mamucich.Wzdłuż jednej ze ścian stały w szeregu pojemniki z wodą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

To tylko sen...otwórz oczy i żyj.

Designed By Royalty-Free.Org